Wygrana przychodzi nam w kluczowym momencie, bo podbudowuje nas przed serią spotkań z rywalami, z którymi bezpośrednio walczymy o zachowanie ligowego bytu.
- Mamy teraz cztery mecze do przerwy reprezentacyjnej. Każdy z nich będzie o przysłowiowe sześć punktów, bo zmierzymy się z przeciwnikami, którzy są blisko nas w tabeli. W najbliższych kolejkach będziemy więc mogli patrzeć tylko na siebie. Wygrywając, nie będziemy musieli spoglądać na innych, bo zagramy bezpośrednio z nimi. Będziemy wiedzieć, że różnica punktowa topnieje i jesteśmy bliżej utrzymania.
Przed nami derbowe spotkanie. Mamy coś do udowodnienia KGHM Zagłębiu, bo jesienią dość pechowo straciliśmy rozstrzygającą losy meczu bramkę po rykoszecie.
- Jeśli dobrze pamiętam ten mecz, to w pierwszej połowie mieliśmy dobre sytuacje przy stanie 0:0. Jeśli udałoby nam się wtedy strzelić gola, to na pewno byśmy wygrali to spotkanie. Teraz jesteśmy całkiem inną drużyną. Nie mówię o nazwiskach, ale o tym, że już 7-8 miesięcy wspólnie pracujemy ze sobą, lepiej się znamy i jesteśmy dużo lepszym zespołem niż wtedy, gdy graliśmy pierwszy mecz. Jedziemy do Lubina po trzy oczka, bo na wyjazdach też musimy punktować.
Jak przebiegają przygotowania do meczu w dość specyficznym terminie, bo poniedziałkowym?
- Myślę, że nikt nie lubi grać w poniedziałek. Nawet my zawodnicy. Kibice też tego nie lubią. Ale co zrobić. Mamy swój standardowy cykl przygotowawczy do meczu. Najważniejsze, aby być gotowym na spotkanie.
W szatni czuć większą mobilizację wynikającą z tego, że jest to bardzo ważny mecz dla naszych kibiców?
- Tak, rozmawiamy w szatni o tym, że musimy sobie odbić za pierwszy mecz u nas. Wszyscy wiedzą, że będziemy mieli wielkie wsparcie z trybun. Jest to bardzo ważne spotkanie dla kibiców i dla nas. Zresztą jeśli spojrzymy w tabelę, to różnica między nami i lubinianami wynosi pięć punktów. Dlatego patrząc na ten mecz z każdej strony, jest on dla nas bardzo ważny.
Pochodzisz z Czarnogóry. Mecze derbowe na Bałkanach mają zawsze bardzo gorącą atmosferę.
- Grałem w kilku takich spotkaniach derbowych. Widać wtedy więcej nerwów i walki podczas meczów. Zawsze kończyło się to też większą liczbą żółtych kartek, a kiedyś nawet czerwoną. Są to mecze, w których żaden z przeciwników nie chce popełnić błędu. Zwykle kończyło się to brzydką grą i często wynikiem 0:0. Mam nadzieję, że u nas tak nie będzie i uda nam się zagrać bardzo dobry mecz.