Wyjazd do Białegostoku był niezwykle ważną ekspedycją. Miedź miała się spotkać z drużyną, która również od 4 spotkań nie potrafiła wygrać meczu. Był to idealny rywal, by przełamać ekstraklasową niemoc w wygrywaniu. Trener Łobodziński mocno odmienił wyjściową jedenastkę. Całkowicie przemeblowana została defensywa. Na swoim miejscu z poprzednich spotkań pozostał jedynie Mijusković. Jego partnerem w środku był Gulen. Martinez z lewej strony przeszedł na prawą, a jego miejsce zajął Hubert Matynia. Zabezpieczeniem obrońców mieli się zająć Cacciabue i debiutujący w pierwszym składzie Naveda. Na skrzydłach wystawieni zostali dryblerzy Kobacki i Narsingh.

Tak odmieniona Miedź zaczęła mecz odważnie i ciekawie. Po 12 minutach legniczanie stworzyli sobie dwie perfekcyjne okazje. Najpierw w słupek technicznie uderzył Dominguez. Po chwili obrońcom urwał się niezwykle szybki Narsingh. Ośmieszył on w polu karnym dwóch stoperów i wystawił piłkę jak na tacy Kobackiemu. Ten miał do pokonania tylko bramkarza, a sytuacja wydawała się znacznie łatwiejsza niż rzut karny. Niestety skrzydłowy Miedzi fatalnie skiksował. Swoje okazje tworzyli też gospodarze, jednak pewnością siebie imponował Lenarcik, który mimo kryzysu drużyny pokazuje, że jest chyba najpewniejszym punktem Miedzianki. W 31 minucie groźnie głową uderzał Henriquez, ale jego strzał zablokował Skrzypczak. Sędzia Wajda wskazał na korner, jednak z wozu VAR dostał sygnał, że strzał został zablokowany ręką. Sędzia VAR Szymon Marciniak słusznie podpowiedział koledze, że Miedzi należy się jedenastka, którą na gola zamienił Chilijczyk Henriquez.

Druga część gry to już dominacja Jagi. Miedź właściwie nie wyściubiła nosa z własnej połowy i starała się murować bramkę by dowieźć pozytywny rezultat do końca. Niestety w 69 minucie strzał Guala blokował Matynia. No i mieliśmy déjà vu. Arbiter Wajda wskazał na rzut rożny. Sędzia VAR zaprosił go do monitora i podważył tę decyzję. Jadze, słusznie zresztą, został przyznany rzut karny, który na bramkę zamienił Gual. Matynia za blokowanie ręką strzału, który leciał w światło bramki musiał dostać żółtą kartkę. Było to jego drugie upomnienie w tym meczu i Miedź musiała kończyć mecz w 10. To oznaczało już rozpaczliwy bój o remis. Goście długo utrzymywali ten stan, za co mogli dziękować głównie Lenarcikowi i słabej skuteczności Jagiellonii. Niestety gdy wydawało się, że długa podróż z Białegostoku upłynie legniczanom w nie najgorszych humorach przepięknym wolejem w ostatniej akcji meczu popisał się Nene. Gol przepięknej urody dał Jadze wygraną, a Miedź jeszcze przez przynajmniej tydzień pozostanie na dnie tabeli mając zaledwie jeden punkt.

Jagiellonia Białystok - Miedź Legnica 2:1 (0:1)
Gole: Gual (k) 69', Nene 90'+6' - Henriquez (k) 32'
Jagiellonia: Alomerović - Skrzypczak Ż (46' Nastić), Puerto (86' Kowalski), Tiru, Wdowik (86' Cernych), Prikryl, Nene Ż, Romanczuk (70' Pospisil), Gual, Bida (70' Laski), Imaz
Miedź: Lenarcik - Martinez Ż (62' Gammelby), Matynia Ż/Ż CZ, Gulen, Mikusković, Cacciabue Ż, Kobacki (76' Śliwa), Naveda, Dominguez (70' Aurtenetxe), Narsingh (62' Zapolnik), Henriquez (76' Obieta)