Szanowny czytelniku

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies. Poniżej znajdziesz pełny zakres informacji na ten temat.

Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych, w tym na profilowanie i w celach analitycznych przez portal lca.pl.

Administrator danych osobowych
Administratorem danych osobowych jest Przedsiębiorstwo Usług Informatycznych BAJT z siedzibą w Legnicy przy ul. Pomorskiej 56, 59-220 Legnica, wpisane do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej pod numerem NIP 6911626150, REGON 390590290.

Cele przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie i cele analityczne
- świadczenie usług drogą elektroniczną
- dopasowanie treści stron internetowych do preferencji i zainteresowań
- wykrywanie botów i nadużyć w usługach
- pomiary statystyczne i udoskonalenie usług (cele analityczne)

Podstawy prawne przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie oraz cele analityczne – zgoda
- świadczenie usług drogą elektroniczną - niezbędność danych do świadczenia usługi
- pozostałe cele - uzasadniony interes administratora danych

Odbiorcy danych
Podmioty przetwarzające dane na zlecenie administratora danych, podmioty uprawnione do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa.

Prawa osoby, której dane dotyczą
Prawo żądania sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych; prawo wycofania zgody na przetwarzanie danych osobowych. Inne prawa osoby, której dane dotyczą.

Informacje dodatkowe
Więcej o zasadach przetwarzania danych w „Polityce prywatności



ZGADZAM SIĘ
Drugi poziom rozgrywkowy w Polsce ma już 75 lat!
Autor: miedzlegnica.eu - 2024-03-20 20:38:39
75 lat temu, 20 marca 1949 roku, rozegrana została inauguracyjna kolejka na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce. Czterdzieści lat później historyczny awans na zaplecze piłkarskiej elity wywalczyła Miedź Legnica. Zespół znad Kaczawy w obecnej 1 Lidze przez lata zapisał piękną kartę!
Udostępnij
Tweetnij
Podziel się
Drukuj
Reklama

Zielono-niebiesko-czerwoni premierowy awans do ówczesnej II ligi wywalczyli w sezonie 1988/1989 pod wodzą trenera Antoniego Konsewicza. Aby otrzymać promocję, poza zwycięstwem swojej grupy III ligi, piłkarze Miedzi musieli tryumfować w barażach z drugoligowcem. W nich dolnośląski zespół pokonał faworyzowanego Górnika Knurów, który w dwóch poprzednich sezonach bezskutecznie dobijał się do Ekstraklasy. Na Górnym Śląsku legniczanie wygrali 2:1, po golach Roberta Bzdyka i Roberta Muranowicza. W rewanżu to biało-zielono-czarni zwyciężyli 1:0, ale taki wynik w myśl ówczesnego regulaminu promował Miedź.

Chichot historii sprawił, że choć w Legnicy znajdowało się dowództwo Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej, to futbolowe sukcesy w mieście nad Kaczawą pojawiły się wraz z nastaniem przemian ustrojowych w Polsce. Miedź zadebiutowała na szczeblu centralnym latem 1989 roku, rozgrywając swój historyczny mecz na zapleczu piłkarskiej elity. Jakby tego było mało, legniczanie zmierzyli się z klubem nierozerwalnie kojarzonym z minionym ustrojem. Co ciekawe, pierwszy sezon Miedzi w ówczesnej II lidze był jednym z dwóch, w których po krótkotrwałej reformie rywalizacja rozgrywała się w jednej grupie.

Inauguracyjnym rywalem legniczan okazała się Gwardia Warszawa, zdobywca Pucharu Polski w 1954 roku, wicemistrz kraju z 1957 roku oraz brązowy medalista z 1959 i 1973 roku. Klub ze stolicy, który zniknął z piłkarskiej mapy Polski w rozgrywkach seniorskich, najlepsze lata miał już za sobą. Dla Miedzi najlepsze czasy właśnie nadchodziły. Kibice nad Kaczawą byli spragnieni futbolu na wysokim poziomie. Na trybunach stadionu w Parku Miejskim zasiadło 10 tysięcy widzów. Gwardia była zdecydowanie bardziej doświadczonym zespołem, który sezon wcześniej w zachodniej grupie II ligi finiszował na trzeciej pozycji. Miedź piłki na szczeblu centralnym musiała dopiero się uczyć. Nie dziwiło więc, że w swym pierwszym spotkaniu na zapleczu krajowej elity legniczanie zapłacili przysłowiowe frycowe.

Gospodarze podeszli do faworyzowanego zespołu z Warszawy z widocznym respektem. Wraz z upływem minut piłkarze Miedzi wyzbywali się jednak debiutanckiej tremy. W legnickim zespole wyróżniał się Dariusz Baziuk, który w 36 minucie był nawet bliski pokonania Wiesława Rutkowskiego. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis. Legniczanie zwietrzyli szanse na sprawienie niespodzianki i po przerwie ruszyli śmielej do przodu. Doświadczeni rywale tylko na to czekali, wyprowadzając zabójcze kontry. Gwardia prowadzenie objęła w 53 minucie. W podbramkowym zamieszaniu najwięcej zimnej krwi zachował Paweł Kowalewski, który strzałem z bliskiej odległości trafił do siatki. W 70 minucie Zbigniew Tietz przechwycił piłkę na lewym skrzydle, ruszył do przodu i dośrodkował w pole karne. Legniczanie sygnalizowali pozycję spaloną. Arbiter pozostał niewzruszony, a Piotr Rajkiewicz dopełnił formalności. Trzy minuty później to Paweł Miąszkiewicz zacentrował, natomiast Rajkiewicz zdobył swojego drugiego gola. Ten sam piłkarz mógł w końcówce meczu skompletować hat-tricka, ale piłka po jego strzale zatrzymała się na słupku. W myśl panującego wówczas regulaminu podopieczni trenera Antoniego Konsewicza w wyniku porażki doznanej różnicą trzech goli rozpoczęli sezon z odjętym punktem.

Na premierowe zwycięstwo na zapleczu elity legniczanie czekali do 3 kolejki sezonu 1989/1990. Po dwóch domowych porażkach piłkarze Miedzi udali się do Wodzisławia Śląskiego. Zdecydowanym faworytem pojedynku była miejscowa Odra, po dwóch kolejkach przewodząca drugoligowej stawce, dzięki trzypunktowemu zwycięstwu w pierwszej serii gier z Bałtykiem Gdynia. Pierwsza połowa spotkania nie zapowiadała przełamania legniczan. Gospodarze lepiej weszli w spotkanie, narzucając swój styl gry. W 22 minucie Ryszard Staniek uderzeniem w długi róg pokonał Jerzego Wichłacza. Chwilę później rozgrywający znakomite zawody golkiper Miedzi w świetnym stylu obronił uderzenie głową Janusza Pontusa. W drugiej połowie zbyt pewni siebie wodzisławianie nieco spuścili z tonu, a w ich grę wkradła się niedokładność. To było sygnałem dla legniczan, że na Górnym Śląsku mogą powalczyć o pierwszą w sezonie punktową zdobycz. W 63 minucie wyrównującą bramkę zdobył Robert Muranowicz. Kwadrans później szalę zwycięstwa na korzyść Miedzi przechylił Dariusz Baziuk. Gospodarze próbowali jeszcze odrobić starty, ale legnicka defensywa nie pozwoliła na stratę kolejnej bramki. Dzięki temu Miedź odniosła historyczne zwycięstwo na drugim poziomie rozgrywkowym w kraju! Ostatecznie zespół znad Kaczawy zakończył rozgrywki na czternastym miejscu, a już w kolejnym sezonie dołączył do ligowej czołówki.


Po utrzymaniu w debiutanckim sezonie na zapleczu elity, legniczanie do rozgrywek 1990/1991 przystępowali z nowymi nadziejami. Już początek sezonu pokazał, że Miedź odegra w ligowej stawce zdecydowanie poważniejszą rolę. W trzeciej kolejce nad Kaczawę zawitał spadkowicz Widzew Łódź. Do spotkania doszło w środę 8 sierpnia. Widzew był niewątpliwym faworytem starcia, choć w dwóch pierwszych seriach gier zdobył tyko dwa punkty, po remisach ze Stalą Rzeszów (2:2 na wyjeździe) i Szombierkami Bytom (1:1 u siebie). Łodzianie uchodzili jednak za głównego faworyta do awansu. Nie dziwiło więc, że legniczanie podeszli do rywala ze sporym respektem. Stąd w pierwszej odsłonie lekka przewaga rysowała się po stronie podopiecznych trenera Pawła Kowalskiego.

Wszystko odmieniło się po przerwie. W 51 minucie Artur Wójcik wrzucił piłkę w pole karne. Ta odbiła się rykoszetem od Andrzeja Szulca i wpadł do bramki. Widzew od razu ruszył do przodu i momentalnie został skarcony. Mirosław Prokop wykończył kontrę Miedzi, podwyższając prowadzenie. Legniczanie dominowali, grając szybciej i dokładniej, jednak na kolejce bramki kibice czekali do końcowych fragmentów spotkania. W 83 minucie podwyższył Prokop. Trzy minuty później honorowe trafienie dla łodzian zanotował Jacek Bayer. Ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. Minutę przed końcem podstawowego czasu gry wynik strzałem z rzutu karnego ustalił Robert Muranowicz. Miedź pokazała siłę i to, że będzie liczyć się w stawce. Ostatecznie drużyna trenera Jerzego Jastrzębowskiego zakończyła rozgrywki na czwartym miejscu, co oznaczało baraże o awans do elity ze Stalą Mielec. Widzew uzyskał promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej z drugiego miejsca.

Drugoligowe występy w latach dziewięćdziesiątych to również derbowe potyczki z Chrobrym Głogów. Najbardziej pamiętny pojedynek pomiędzy oboma zespołami odbył się wiosną 1997 roku, gdy legniczanie wręcz upokorzyli rywali na ich obiekcie. Przed meczem na murawie głogowskiego stadionu gospodarze złożyli oficjalne podziękowania Bogdanowi Sokołowskiemu, który w przerwie między rundami - po dziewięciu latach gry dla Chrobrego - zamienił Głogów na Legnicę. Kibice pomarańczowo-czarnych wielkimi brawami wynagrodzili swojego byłego gracza. Później na sentymenty i wzajemne uprzejmości nie było już miejsca.


Początek derbów byłego województwa legnickiego nie zapowiadał jednak tego, co się wydarzy. Choć już w 1 minucie strzelał Adam Goliasz. Na posterunku był jednak Rafał Kopaniecki. Dziesięć minut później Goliasz znów sprawdził formę bramkarza głogowian, ale i tym razem golkiper Chrobrego nie dał się zaskoczyć. Później do głosu doszli pomarańczowo-czarni. W 13 minucie Tomasz Urbaniak ograł Andrzeja Packa i znalazł się w sytuacji sam na sam. Z dziewięciu metrów posłał jednak piłkę nad poprzeczką. Siedem minut później znakomitej sytuacji nie wykorzystał Marcin Narwojsz. Z kolei w 25 minucie Jarosław Helwig precyzyjnym podaniem obsłużył Henryka Cackowskiego, ale ten strzelając z pięciu metrów przegrał pojedynek z Jackiem Kikowskim.

Niewykorzystane przez głogowian sytuacje zemściły się w 32 minucie. Wówczas Goliasz strzałem głową na bramkę zamienił podanie z narożnika pola karnego wyróżniającego się na boisku Eugeniusza Ptaka. W 39 minucie Kopaniecki wybił na rzut rożny piłkę po dwójkowej akcji Pokora – Kasalik. Chrobry wyrównał osiem minut po przerwie. Cackowski dośrodkował, a piłkę ręką w polu karnym zagrał Artur Wójcik. Arbiter wskazał na jedenasty metr, a do piłki podszedł sam Cackowski. Gracz Chrobrego trafił do siatki, lecz uczynił to bez gwizdka sędziego. Cackowski wytrzymał próbę nerwów. Powtórka okazała się skuteczna. Miedź odpowiedziała najlepiej jak mogła. W 61 minucie Goliasz dośrodkował z rzutu rożnego, a futbolówkę głową z trzech metrów skierował do bramki Andrzej Pacek. Nie mający nic do stracenia Chrobry rzucił się do ataku. Legniczanie natomiast jak rasowy bokser wypunktowali rywala. W sytuacjach sam na sam trafiali Pokora i Goliasz. Wynik strzałem głową po wrzutce aktywnego Kasalika ustalił Wójcik. Po drugiej stronie boiska okazje mieli jeszcze w 81 minucie Cackowski i w 89 minucie Gmerek, ale Kikowski był na posterunku.

Tamten sezon Miedź zakończyła na siódmej pozycji w ligowej tabeli. Chrobry finiszował na szesnastym miejscu i po czterech latach opuścili drugi poziom rozgrywkowy w kraju. Na zaplecze piłkarskiej elity głogowianie powrócili dopiero po siedemnastu latach. Jak odległa była to epoka w krajowym futbolu świadczy skład ówczesnej II ligi. Miedź obok Chrobrego rywalizowała wtedy z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski, Pogonią Szczecin, Elaną Toruń, MKS-em Myszków, Polonią Bytom, Ruchem Radzionków, Startem Namysłów, Aluminium Konin, Chemikiem Police, Naprzodem Rydułtowy, Górnikiem/Zagłębiem Wałbrzych, Zawiszą Bydgoszcz, Lechią Zielona Góra, Lechią Gdańsk, GKP Gorzów Wielkopolski i Szombierkami Bytom.

Po spadku z ówczesnej II ligi w sezonie 1997/1998 legniccy kibice oczekiwali, że pobyt poza szczeblem centralnym będzie tylko krótkotrwałym epizodem. Tymczasem na powrót na zaplecze Ekstraklasy nad Kaczawą oczekiwano aż osiem lat. Miedź w sezonie 2005/2006 awans zapewniła sobie na kolejkę przed końcem rozgrywek. Sezon 2006/2007 na drugim poziomie w kraju zakończył się dla legniczan niepowodzeniem. Nie oznacza to jednak, że zielono-niebiesko-czerwoni nie odnieśli wówczas spektakularnych zwycięstw. Od początku rozgrywek zespół znad Kaczawy skazywany był na walkę o utrzymanie. Podobnie było z innym z grona beniaminków, czyli Unią Janikowo. Miedź do województwa kujawsko-pomorskiego jechała podbudowana domową wygraną 3:2 ze Stalą Stalowa Wola. Zawody w Janikowie ułożyły się znakomicie dla zielono-niebiesko-czerwonych, a dalszy przebieg meczu ustawiła pierwsza akcja spotkania. Już w 10 sekundzie defensor gospodarzy Wojciech Jarmuż sfaulował wychodzącego na pozycję sam na sam z golkiperem Unii Marcinem Ciesielskim rywala, a arbiter Mirosław Górecki bez wahania wyciągnął czerwony kartonik. Finalnie Miedź wygrała aż 5:1, a gole strzelali Jan Strelec, Rafał Wodniok, Sebastian Ziajka i dwukrotnie Damian Misan.


Legniczanie dryfowali w kierunku niższej klasy rozgrywkowej, gdy nad Kaczawą pojawiła się naszpikowana gwiazdami Polonia Warszawa. To właśnie po tym meczu cała Polska usłyszała o wchodzącym dopiero w świat seniorskiej piłki Marcinie Garuchu. Stołeczny zespół, finansowany już wówczas przez Józefa Wojciechowskiego, nie krył ogromnych ambicji. W składzie Polonii nie brakowało piłkarzy o uznanych nazwiskach. 26 maja 2007 roku do Legnicy przyjechali m.in. Marek Citko, Martins Ekwueme, Grzegorz Wędzyński, Sebastian Olszar czy zmierzający po koronę króla strzelców Jacek Kosmalski. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis, co już wydawało się być dobrym wynikiem dla Miedzi. To, co stało się po wznowieniu gry przeszło jednak najśmielsze oczekiwania legnickiej publiki. Dwa gole Marcina Garucha oraz trafienia Damiana Misana i Sebastiana Ziajki dały zielono-niebiesko-czerwonym spektakularne zwycięstwo 4:0.

Po chudszych latach, w 2011 roku rozpoczął się nowy rozdział w historii Miedzi. Dzięki przejęciu klubu przez Andrzeja Dadełło legniczanie ponownie wyraźnie zaznaczyli swoją obecność na futbolowej mapie kraju. Już rok później nad Kaczawą świętowano promocję na zaplecze piłkarskiej elity. Do sezonu 2012/2013 kibice Miedzi przystępowali ze sporymi nadziejami. Legniczanie na inaugurację rozgrywek nie zawiedli, pewnie pokonując Bogdankę Łęczna! Zwycięskie bramki zdobyli Zbigniew Zakrzewski i Jakub Grzegorzewski.

18 maja 2013 roku Miedź rozegrała pierwszy mecz na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy przy sztucznym oświetleniu. Rywalem prowadzonych przez trenera Bogusława Baniaka zielono-niebiesko-czerwonych w historycznym starciu był olsztyński Stomil, który zwyciężył w Legnicy 2:1.

Zagłębie Lubin - Miedź Legnica - Foto: WO(lca.pl)
W sezonie 2014/2015 doszło do pierwszych od 33 lat ligowych derbów Miedzi z Zagłębiem Lubin. Gospodarze byli zdecydowanym faworytem nie tylko spotkania, ale i całych rozgrywek. Po 15 kolejkach lubinianie zajmowali pozycję wicelidera, mając w dorobku 31 punktów. Miedź była dopiero czternasta z 15 oczkami na koncie. Miesiąc wcześniej zielono-niebiesko-czerwonych ponownie objął Janusz Kudyba, w przeszłości mistrz Polski z Zagłębiem. Tydzień przed derbami legniczanie wygrali u siebie 1:0 z Pogonią Siedlce po golu Mateusza Szczepaniaka, a zespół z Lubina pewnie zwyciężył 3:0 na wyjeździe Widzew Łódź. Dwa gole zdobył wówczas 19-letni Krzysztof Piątek, który spotkanie z Miedzią rozpoczął jednak na ławce rezerwowych. W Lubinie zielono-niebiesko-czerwonych wspierało ponad 1000 kibiców. Ich doping wyraźnie poniósł gości, którzy wybiegli na murawę bez zbędnego respektu dla rywali i ostatecznie zwyciężyli 2:0 na boisku faworyzowanego rywala zza miedzy. Bramki zdobywali Daniel Feruga i wspomniany Szczepaniak.

4 kwietnia 2015 roku do Legnicy przybył spadkowicz z piłkarskiej elity Widzew Łódź. Miedź odniosła wówczas jedno z najbardziej spektakularnych zwycięstw podczas swoich występów na zapleczu elity. Był to pojedynek z podtekstami. Wszak do Legnicy z łódzkim zespołem przyjeżdżał trener Wojciech Stawowy, który sezon rozpoczynał na ławce szkoleniowej Miedzi. 9 października opiekunem zielono-niebiesko-czerwonych został Kudyba. Przed meczem nie było mowy o lekceważeniu rywali. Tym bardziej, że w dwóch wcześniejszych meczach łodzianie sięgnęli po cztery oczka, a w rundzie jesiennej w starciu obu ekip padł bezbramkowy remis. Miedź w fenomenalnym stylu rozbiła łodzian 6:1, choć do przerwy posiadała tylko jednobramkową przewagę. Hat-trickiem popisał się Szczepaniak. Dwa gole strzelił Garuch, a jedno trafienie zanotował Wojciech Łobodziński.

W sezonie 2017/2018 drużyna trenera Dominika Nowaka zwyciężyła rozgrywki 1 Ligi. Drogę do piłkarskiej elity Miedź rozpoczęła od dwóch remisów, jednak w 4 kolejce legniczanie zaprezentowali kibicom na Stadionie im. Orła Białego swoją moc. Koncertowa, ofensywna gra dała zielono-niebiesko-czerwonym efektowne zwycięstwo z Zagłębiem Sosnowiec. Miedź od początku spotkania stłamsiła rywali wysokim pressingiem, już do przerwy prowadząc 3:0, by finalnie wygrać 4:1. Dwa trafienia dla legniczan zanotował Łobodziński, a po jednym golu dołożyli Jakub Vojtus i Omar Santana.

MKS Miedź Legnica - Wigry Suwałki - Foto: Piotr Florek (lca.pl)
Pierwszoligowa historia Miedzi to także wydarzenia niecodzienne. 18 marca 2018 roku na Stadionie im. Orła Białego zjawił się zespół z polskiego bieguna zimna i sprowadził nad Kaczawę prawdziwie zimowe warunki. W drodze do Ekstraklasy legniczanie stoczyli istną śnieżną bitwę z Wigrami Suwałki. Nim w piątkowy wieczór doszło do boju na murawie, przed meczem stoczono walkę z warunkami pogodowymi. Pracownicy OSiR-u, klubu, służb porządkowych oraz kibice-ochotnicy w mrozie solidarnie chwycili za łopaty do odśnieżania, by usunąć z boiska zalegający i wciąż sypiący śnieg, z którym nie dawała sobie rady nawet instalacja podgrzewająca płytę legnickiego obiektu. Nierówna walka trwała praktycznie do pierwszego gwizdka arbitra, bowiem gęsty śnieg wciąż sypał i sypał. Boiskowe linie zostały pomalowane na czerwono, a do gry użyta musiała zostać pomarańczowa piłka. Nie zważając na niekorzystne warunki atmosferyczne Legnickie Lwy ruszyły do boju, by znów na boisku zostawić serce i pokazać prawdziwy charakter. Wigry przyjeżdżały nad Kaczawę z passą dziewięciu meczów bez porażki, co oznaczało, że spotkanie z pewnością nie będzie spacerkiem. Miedź stanęła na wysokości zadania, a trafienia Mateusza Piątkowskiego i Kornela Osyry zapewniły legniczanom trzy punkty.

Krocząca ku bramom piłkarskiej elity Miedź, w rundzie wiosennej sezonu 2017/2018 rozstawiała kolejnych rywali po kątach. Legniczanie respektu nie poczuli nawet przed czternastokrotnymi mistrzami Polski, rozbijając Ruch Chorzów aż 6:1! Gole strzelili wówczas Marcos Garcia Barreno, Fabian Piasecki (dwa), Piątkowski, Łobodziński i Łukasz Garguła.

Miedź Legnica - Chojniczanka Chojnice - Foto: WO(lca.pl)
27 maja 2018 roku, w 33 kolejce pierwszoligowych rozgrywek, legniczanie na własnym boisku podejmowali mistrza jesieni Chojniczankę Chojnice. Rywale choć wiosną pozostawali w tyle za Miedzią, wciąż liczyli się w walce o promocję do piłkarskiej elity. Obie drużyny na boisko wyszły niemal w samo południe, jak w klasycznym westernie. Stawka pojedynku była równie wysoka jak na amerykańskich filmach. W takich okolicznościach Miedź rozbiła 5:1 rywali z Pomorza i zapewniła sobie historyczny awans do elity. Dodajmy, że do siatki rywali trafiali Santana, Marquitos, Piątkowski, Bartczak i Piasecki.

Ostatnim wielkim sukcesem Miedzi było wygranie Fortuna 1 Ligi i awans do PKO Bank Polski Ekstraklasy pod wodzą trenera Wojciecha Łobodzińskiego w sezonie 2021/2022. Legniczanie wyrównali ligowy rekord, zdobywając w przeciągu całych rozgrywek 77 punktów. Na taki dorobek złożyły się 23 zwycięstwa, 8 remisów i tylko 3 porażki, przy bilansie bramkowym 56:22. Zielono-niebiesko-czerwoni zakończyli sezon z 15-punktową przewagą nad drugim Widzewem Łódź. W trakcie rozgrywek m.in. rozbijając u siebie 4:0 Zagłębie Sosnowiec czy wygrywając 4:1 na wyjeździe z Odrą Opole.

Pierwszoligowa historia Miedzi trwa. Liczymy, że kolejne piękne karty zapisane zostaną jeszcze w tym sezonie, nawiązując do pięknych wygranych w minionej rundzie – 4:1 w Niecieczy czy 4:0 na własnym boisku z Wisłą Płock.

Udostępnij
Tweetnij
Podziel się
Drukuj
Reklama - sponsor działu


Nie trzeba daleko szukać, Jelenia Góra, Wałbrzych, Zielona Góra czy Gorzów, miasta porównywalne czy nawet większe a o 1 lidze mogą zapomnieć.
[]
75 lat szmat czasu czyli dlatego 75 letnia Janina Mazur tutaj się lansuje przed wyborami
[]
Gość napisał(a): > Jest wiele większych miast które by chciały mieć taki zespół jak Legnica w > 1 lidze Zazdroszczą też ładnego stadionu.
[]
Gość napisał(a): > Gość napisał(a): > > Jest wiele większych miast które by chciały mieć taki zespół jak Legnica w > > 1 lidze > Nie ma się czym podniecać,dzisiejszy poziom daleko odbiega od p...
[]
Gość napisał(a): > Jest wiele większych miast które by chciały mieć taki zespół jak Legnica w > 1 lidze Nie ma się czym podniecać,dzisiejszy poziom daleko odbiega od poziomu ligowego lat 70tych czy 80tych...
[]
Jest wiele większych miast które by chciały mieć taki zespół jak Legnica w 1 lidze
[]
Pozostałe informacje
REKLAMA
REKLAMA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Gazeta LCA.pl

Warning: readdir(): supplied argument is not a valid Directory resource in /home/lg24/domains/lca.pl/public_html/lib/content2014.php on line 152

Warning: closedir(): supplied argument is not a valid Directory resource in /home/lg24/domains/lca.pl/public_html/lib/content2014.php on line 157

Warning: rsort() expects parameter 1 to be array, null given in /home/lg24/domains/lca.pl/public_html/lib/content2014.php on line 159
 

Copyright - 2001- 2024 - Legnica - Grupa portali LCA.pl. Wszystkie prawa zastrzezone. Korzystanie z portalu oznacza akceptacje Zasad korzstania z serwisu
Lca.pl napędzają profesjonalne serwery hostings.pl

T: 0,788s - V: A0.99 - C: 1 - D: 03.01.2024 13:04:16