Niejednokrotnie grałeś przeciwko Wiśle. Jak wspominasz te pojedynki?

- Zaskoczyłeś mnie tym pytaniem. Ale kojarzę takie spotkanie przeciwko Wiśle w Krakowie, w którym przegrywaliśmy 0:1 i grając w dziesiątkę potrafiliśmy odwrócić losy tego starcia, zwyciężając mecz. Ten pojedynek zapadł mi w pamięci. Mecze przeciwko Wiśle zawsze były otwarte, padało w nich sporo goli. Tak się składało, że występowałem w Rakowie, który oferował ofensywny futbol, ale też przede wszystkim Wisła zawsze grała swoją krakowską piłkę, po ziemi, ofensywnie. Myślę, że w nadchodzącym meczu Wisła właśnie tak zagra. Nie chcę powiedzieć, że będzie to radosna gra, choć z naszej perspektywy mogłaby taka być, ale na pewno będzie otwarta. Rywale będą chcieli zdobywać gole, ale trzeba też pamiętać o obronie.

Wisła to jeden z głównych przedsezonowych faworytów. Krakowianie rozpoczęli rozgrywki poniżej oczekiwań, ale w ostatnim meczu rozbili Arkę aż 5:1. Jaką Wisłę zobaczymy w piątek na Stadionie Miejskim im. Orła Białego w Legnicy?

- Na pewno po tak efektownym zwycięstwie dostali wiatru w żagle. Myślę, że będą starali się atakować dużą liczbą ofensywnych zawodników, bo w przednich formacjach mają bardzo dużo jakości jak na Fortuna 1 Ligę. Nie ma co tego ukrywać. Myślę, że wielu z graczy krakowian mogłoby spokojnie grać w PKO BP Ekstraklasie. Ale podobnie jest w przypadku naszego zespołu. Dlatego zobaczymy jak potoczy się najbliższe spotkanie. Moim zdaniem jesteśmy lepszą drużyną, lepiej zorganizowaną. Oczywiście trzeba to będzie udowodnić na boisku. Spodziewam się jednak, że również rywale po tak wysokim zwycięstwie w ostatnim meczu będą chcieli pokazać to samo z ich perspektywy. Mogę tylko dodać, że jesteśmy przygotowani do tego meczu, zamierzamy zdominować Wisłę i pokazać, że jesteśmy lepsi.

Co więc trzeba zrobić, żeby trzy punkty zostały w Legnicy?

- Fundamentem zawsze jest zaangażowanie, determinacja. Może nie powinienem o tym wspominać, ale to jest na pewno istotne. Tak jak powiedziałem, mamy swój plan na ten mecz. Oczywiście nie będę się nim dzielił otwarcie. Mówiąc ogólnikowo liczymy, że strzelimy przynajmniej jednego gola więcej.