Gospodarzy napoczął Michał Przybylak. Chwilę później wyrównał niezniszczalny weteran ligowych parkietów, Artur Szabat, ale był to już ostatni remis w tym meczu. Po kwadransie wygrywaliśmy 10:5, a po 21 min. już 16:6. Na przerwę schodziliśmy przy wyniku 18:8. Liczby nie kłamią – świetnie prezentowała się legnicka defensywa, a w ataku imponowaliśmy skutecznością. Uwaga! Bramkarze Boru przed przerwą nie odbili ani jednej piłki!
W drugiej połowie mieliśmy mecz pod pełną kontrolą. A im dłużej trwał, tym z miejscowych schodziło powietrze. A nasi? Nadal koncertowali! Bramkę murował Adrian Stachurski (w pierwszej połowie równie świetny był Łukasz Mazur), a w ataku skutecznością imponowali Michał Czarnecki, Kacper Łukawski, Szymon Pacek i Patryk Gregułowski. Na rozegraniu rządził zaś Hubert Kuliński. Ostatecznie, w efektownym stylu, bez żadnych problemów, w trybie lekkim i przyjemnym, wygraliśmy ten bardzo ważny mecz 39:22.
Zwyciężając w Obornikach Śląskich legnicka drużyna umocniła się na drugim miejscu w tabeli i wciąż liczy się w walce o awans. Z kolei gospodarze z rywalizacji o promocję do Ligi Centralnej praktycznie już się wypisali. Za tydzień podopiecznych trenera Tomasza Górecznego czeka kolejny mecz na wyjeździe. Tym razem w Gorzycach Wielkich, gdzie zmierzą się outsiderem tabeli, tamtejszym SPR-em.
Bór Joynext Oborniki Ślaskie – Siódemka Miedź Huras Legnica 22:39 (8:18)
Bór Joynext Oborniki Ślaskie: Wiącek, Philippe, Skrzypek – Żubrowski 2, Dekarz 2, Piróg 8 (1), Fediuk 1, Pedryc 2, Krupiarz, Feliszek 1, Latko 3, Filon, Szabat 2, Lasota, Borzymowski 1.
Siódemka Miedź Huras Legnica: Mazur, Stachurski – Pacek 5, Przybylak 4, Czarnecki 10, Kuliński 3, Nowosielski 2, Klimaszewski, Stańko 4, Łukawski 7 (3), Gregułowski 3, Pacuła 1.