Początek meczu był nieco zaskakujący. Miedź często utrzymywała się przy piłce, jednak goście aktywnie i bardzo wysoko pressowali. Robili to przez pierwsze pół godziny z taką intensywnością i dokładnością, że można było im przyklasnąć za taktyczne i fizyczne przygotowanie. Po dwóch kwadransach popełnili jednak pierwszy, ale za to kardynalny błąd. Mijusković zauważył ustawionego pomiędzy stoperami Makucha. Posłał mu prostopadłe podanie, a ten pewnie wykończył akcję sam na sam. Niestety sędzia VAR Wojciech Myć poinformował arbitra głównego, że Makuch w chwili podania był na pozycji spalonej i gola anulowano.

Ta sytuacja nieco rozluźniła graczy Miedzi, którzy po chwili zamiast prowadzić przegrywali jedną bramką. Niegroźne dośrodkowanie w pole karne głową przeciął Aurtenetxe. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że posłał futbolówkę pod nogi Mikulca, który z kilku metrów uderzył nie do obrony. Ostatni raz w meczu o punkty Miedź musiała gonić wynik w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy w meczu z GKS Katowice udało się to nawet dwukrotnie, bo legniczanie wracali z wyniki 0:1 i 1:2. Dziś po raz kolejny pokazali charakter i to, że na wiosnę są po prostu niezwykle silni. Wynik spotkania został ustalony jeszcze przed przerwą. Najpierw w 43 minucie Chuca wbił piłkę w pole karne, a ta w niewyjaśnionych okolicznościach znalazła się pod nogami Kamila Zapolnika tuż przed linią bramkową. Naszemu ofensywnemu zawodnikowi pozostało tylko wykończyć akcję.

Gdy wszyscy na stadionie myśleli, że pierwsza część gry zakończy się wynikiem remisowym Miedź przeprowadziła ostatnią skuteczną akcję. Po szybko wykonanym rzucie rożnym piłkę na nos Makuchowi wrzucił Dominguez. Napastnik Miedzi uderzył na bramkę, do piłki rzucił się Pindroch, ale na fatalną w skutkach interwencję zdecydował się Hilbrycht. Obrońca Resovii niebrzydkim wolejem umieścił piłkę w siatce obok swojego zaskoczonego bramkarza. Druga część gry to już zdecydowanie lepsza kontrola boiskowych poczynań ze strony Miedzi. Zapewne z dwóch powodów. Rad udzielonych w szatni przez trenera Łobodzińskiego oraz braku sił na tak intensywną grę przez 90 minut ze strony rzeszowian. Miedź mogła jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale w najlepszej sytuacji Dominguez uderzył w słupek.

Za tydzień przeciwnikiem Miedzi, po raz kolejny u siebie, będzie Stomil Olsztyn. Jest to jedna z dwóch drużyn, które pokonały w tym sezonie Miedziankę. Początek meczu o godzinie 18:00 w sobotę.

Miedź Legnica - Resovia Rzeszów 2:1 (2:1)
Gole: 43'Zapolnik, 45+4' Hilbrycht (samobójcza) - 31' Mikulec
Miedź: Lenarcik- Mijusković, Aurtenetxe, Gammelby, Martinez, Chuca (74' Matuszek),  Tront Ż, Dominguez (83' Garcia), Śliwa (83' Lewandowski), Zapolnik,Makuch
Resovia: Pindroch - Eizenchart, Hilbrycht (64' Strózik), Jaroch Ż, Komor, Kubowicz, Mikulec (81' Pietraszkiewicz), Mróz, Soljić, Wasiluk Ż (71' Krasa), Wojciechowski (64' Wróbel)