Siódemka rozpoczęła mecz od prowadzenia 3:0, ale po kwadransie przegrywała 5:6. Potem gospodarze zdołali odskoczyć nawet na dystans 3 bramek. Nieco zagubieni legniczanie zdołali jednak zniwelować dystans do jednego trafienia i schodząc na przerwę mieli do odrobienia tylko jedną bramkę.
W drugiej połowie warunki dyktowała już wyłącznie Siódemka. W bramce świetnie spisywali się Łukasz Mazur i Dawid Dekarz (obaj ok. 40 proc. skuteczności), w ataku zaś skutecznością błyszczeli Adam Skrabania, Kacper Majewski i Mateusz Wychowaniec. W efekcie nasza drużyna szybko odskoczyła na kilkubramkowe prowadzenie, które bacznie pielęgnowała do końcowej syreny. Ostatecznie Siódemka wygrała w Lesznie 33:27 zgarniając cenne 3 punkty.
– W drugiej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Przede wszystkim szybko i skutecznie. Potwierdziliśmy dyspozycję ze styczniowych meczów sparingowych i pucharowych – cieszy się szkoleniowiec Siódemki.
W Lesznie ani razu z ławki rezerwowych nie podniósł się nowy nabytek Siódemki Marcin Jaśkowski. Dlaczego? – Mieliśmy taki cichy plan, że jeśli nie będzie takiej potrzeby, to Marcin nie zagra przeciwko swoim byłym klubowym kolegom. Popracuje z nami jeszcze tydzień i zagra w meczu z Olimpią Piekary Śląskie. Pamiętajmy, że czeka nas maraton, bo cztery dni później gramy pucharowy mecz z Grupą Azoty Tarnów – wyjaśnia trener Wita.
Real-Astromal Leszno – Siódemka Miedź Legnica 27:33 (14:13)
Real-Astromal: Królikowski, Siedlecki – Kuliński 5, Przekwas 5, Rogoziński 5, Meissner 4, Łuczak 2, Misiaczyk 2, Napierkowski 2, Raczkowiak 2, Nowak, Szkudelski. Kary: 14 min.
Siódemka Miedź: Mazur, Dekarz – Skrabania 7, Majewski 6, Paterek 5, Wychowaniec 5, Mosiołek 4, Płaczek 2, Styrcz 2, Drozdalski 1, Przybylak 1, Kowalik, Piwko. Kary: 8 min.
Przebieg meczu: 0:3 (5), 2:5 (10), 6:5 (15), 7:7 (20), 11:9 (25), 14:13 (30), 16:16 (35), 18:31 (40), 20:24 (45), 23:27 (50), 25:30 (55), 27:33 (60).