– To zawodowcy, nie odpuszczą meczu z pierwszoligowcem. Jeśli chcemy wygrać, musimy wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i liczyć na trochę sportowego szczęścia. Mogę obiecać w imieniu drużyny, że będziemy biegać, walczyć i jeszcze raz biegać. Tanio skóry nie sprzedamy – dodaje trener Siódemki Miedź.
Dwa sezony temu legniczanie w ramach Pucharu Polski mierzyli się z superligową Gwardią Opole. Wówczas również na etapie 1/16 finału Siódemka Miedź uległa jej przy Lotniczej w kontrowersyjnych okolicznościach jedną bramką.
– W ostatniej akcji meczu sędziowie gwizdnęli Pawłowi Piwce faul w ataku, a mogliśmy zremisować i doprowadzić do konkursu rzutów karnych. Potem nas przeprosili za błąd, ale cóż z tego, skoro odpadliśmy. Ta historia utwierdza nas w przekonaniu, że przy wsparciu własnej publiczności można pokusić się o sprawienie psikusa rywalowi z krajowej elity – kończy Wita.
Szkoleniowiec Siódemki Miedź do dyspozycji będzie miał praktycznie pełną kadrę. Jedyną absencją jest brak Kacpra Bogudzińskiego. 21-letni rozgrywający boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi, i do gry wróci dopiero w nowym sezonie.
1/16 finału PGNiG Pucharu Polski: Siódemka Miedź Legnica – MMTS Kwidzyn, niedziela (26 stycznia), godz. 18.00, hala przy ul. Lotniczej. Bilety: 10 zł (normalny) i 5 zł (ulgowy).