W czwartek legniczanie będą zdecydowanym faworytem. Legniczanie w tym sezonie walczą o najwyższe cele, z kolei goście z Obornik, jak przystało na beniaminka – o utrzymanie się w lidze.
Bór do tej pory zgromadził na koncie tylko cztery punkty, wygrał tylko jeden mecz (z Realem-Astromal Leszno) i z 4 punktami (jeden punt dołożył przed tygodniem przegrywając w karnych z Olimpem Grodków) zajmuje spadkowe – 11. miejsce w tabeli.
- Bór ma w I lidze kłopoty, ale to zespół nieobliczalny, grający niewygodny handball. Żeby z nim wygrać, trzeba zachować pełną koncentrację przez 60 minut. I na tym punkcie swoich podopiecznych przed czwartkowym meczem mocno uczulam – mówi dla strony klubowej Paweł Wita.
– Musimy wygrać z Borem i za tydzień w Zielonej Górze z AZS-em, żeby nie wypaść ze ścisłej czołówki ligowej tabeli – dodaje szkoleniowiec.
Czwartkowy mecz będzie miał szczególny wymiar dla grającego szkoleniowca Boru. Artur Szabat grał przecież w Siódemce Miedź w latach 2006-2011. Mimo 43 lat na karku wciąż jest w formie. Szabat jest najlepszym strzelcem Boru – w tym sezonie zdobył już 68 bramek.
Defensywa legnickiej ekipy powinna zwrócić też uwagę na innego rozgrywającego beniaminka – Kamila Ramiączka, który do tej pory rzucił 67 bramek.