- Gratuluję Warcie i trenerowi zwycięstwa. Pierwsze 20 minut było dobre w naszym wykonaniu. Potrafiliśmy konstruować swoje sytuacje, jeżeli chodzi o grę w środku. Była okazja, żeby otworzyć wynik spotkania, ale tak się nie stało. Później niestety tempo naszej gry spadło, zaczęliśmy grać zbyt nerwowo, szczególnie po odbiorze niedokładnie wyprowadzaliśmy piłki. Łukasz obronił rzut karny, co było dobrym prognostykiem. Natomiast w II połowie to Warta miała inicjatywę i w bocznych sektorach tworzyła sobie przewagę i sytuacje, po wygranych pojedynkach jeden na jeden. Przy 0:2 zespół chciał się podnieść. Strzeliliśmy kontaktową bramkę, ale na więcej nie było nas stać.
- W ciągu ostatnich 2 tygodni mieliśmy mały maraton. Przed meczem można było mieć wątpliwości co do motoryki zespołu. Ale wiedzieliśmy, że z takim rywalem, na tym etapie rozgrywek musimy na szali postawić wszystko co mamy w tej chwili. Słupek po uderzeniu Byrtka i obrony Lisa w pierwszych fragmentach mogły potwierdzić, że przyjechał do nas bardzo dobry piłkarsko zespół, mocny z przodu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że te przody mogą nam dużo krwi napsuć. Tacy piłkarze jak Marquitos, Ojamaa, Łukowski czy Makuch. Dlatego wiedzieliśmy, że ten mecz ułoży się dopiero, gdy przejmiemy inicjatywę. Musieliśmy utrzymywać się przy piłce i nie pozwolić Miedzi Legnica nabierać pewności w grze. Później musieliśmy dać z siebie to, co ten zespół ma najlepszego, charakter, serce i wolę walki. Wygraliśmy kolejne spotkanie. Teraz mamy trochę więcej odpoczynku, z czego się bardzo cieszę. Po jutrzejszym wolnym dniu będziemy przygotowywać się do kolejnego meczu. Bardzo cieszę się z bramek po ładnych akcjach, bo zespół zaczyna grać tak jak trenuje. Cieszy, że w każdym meczu dajemy po 10 procent więcej jakości. Myślę, że ten zespół nie pokazał jeszcze tego, co może pokazać w najbliższych meczach.