Mecz z odwiecznym rywalem pokazał, że Miedź bez Petteriego Forsella wcale nie traci na jakości w środku pola. - Pamiętacie co mówiłem na konferencji? Odejście Forsella to jest pozytyw, następna motywacja dla piłkarza, a poza tym teraz gra defensywna i ofensywna trochę lepiej się rozkłada. Nie ma ludzi niezastąpionych i z takimi sytuacjami musimy sobie dawać radę.
- W pierwszej przerwie mówiłem zawodnikom, że trzeba być bardzo cierpliwym. Nie możemy grać nerwowo. Musimy stwarzać sobie sytuacje w bocznych sektorach, żeby tam zdobywać przewagę poprzez szybszą grę. Dzisiaj trzeba było powoli kruszyć ten mur i skruszyliśmy go na sam koniec, aczkolwiek trzeba pochwalić rywala, bo grał konsekwentnie i do końca.
W zgoła odmiennym nastroju był trener Chrobrego Głogów, Ivan Djurdjević. Jego drużyna po trzech kolejkach wciąż pozostaje bez punktu i zamyka tabelę 1 Ligi.
- Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz ze spadkowiczem z ekstraklasy. W swoich szeregach ma dość dużą liczbę jakościowych zawodników. Zaczęliśmy mecz trochę nerwowo, ale w upływem czasu wyglądało to coraz lepiej. Ładna akcja, ładnie strzelona bramka. Wiedzieliśmy, że Miedź będzie mocno naciskała i mieliśmy duży problem w środku pola, gdzie Marquitos, Danielewicz i Purzycki stwarzali przewagę. Bramkę straciliśmy do szatni, choć piłkarze mówią, że piłka wyszła za boisko, ale to już sprawa nieodwracalna. Po przerwie ustawiliśmy się defensywnie, aby zneutralizować przewagę Miedzi i to nam się udało. W drugiej połowie zaczęliśmy bardzo dobrze i mieliśmy kilka akcji z kontr, które mogliśmy zakończyć z większym spokojem. Z upływem czasu dokonaliśmy kilku wymuszonych zmian. Straciliśmy na wzroście, wiedzieliśmy, że jest to ryzyko i straciliśmy drugą bramkę. Szukamy w tym wszystkim pozytywów, bo dzisiaj nasza gra wyglądała lepiej, strzeliliśmy bramkę, ale nie ma punktów i jest to dla nas trudna sytuacja.