Z kolei Brazylijczycy traktują Ligę Światową bardzo poważnie i wystawiając w Stanach Zjednoczonych najsilniejszy zespół.
Jednym z najlepszych zawodników na parkiecie był libero Jakub Popiwczak, który nie przestraszył się
potężnej zagrywki Brazylijczyków. Były siatkarz Ikara w obronie spisywał się kapitalnie. Podbijał zarówno bardzo mocne ataki jak i kiwki tuż za blok.
Po meczu Popiwczak sam mówił, że takiego wyniku to się nikt nie spodziewał.
- Nikt się nie spodziewał, że wywalczymy taki wynik przeciwko Brazylii. Trener Heynen mówił nam przed meczem, że nawet jak zagramy swą najlepszą siatkówkę, to możemy nie wygrać z tym zespołem. To drużyna napakowana gwiazdami, w swoim najsilniejszym składzie. To cieszy, ale nie myślimy już o tym co było, ale o tym, co będzie – powiedział w wywiadzie dla polsatsport Jakub Popiwczak.
– Po meczu z Brazylią jest ekscytacja i radość, dlatego nie myślimy o zmęczeniu. Jeżeli będzie brakowało siły, to pociągniemy z serducha, na pełnej ambicji. Z Iranem już w tym sezonie graliśmy i myślę, że mamy szansę, jeśli zaprezentujemy naszą dobrą siatkówkę – zakończył libero.
Jakub Popiwczak jest wychowankiem legnickiego Ikara. W 2013 roku trafił do klubu z Plus Ligi - Jastrzębskiego Węgla. W najwyższej klasie rozgrywkowej zadebiutował gdy nie miał jeszcze nawet 17 lat.
W nocy z czwartku na piątek zagrają z Iranem i jeśli wygrają, będą mogli się szykować do sobotniego półfinału.
Polska - Brazylia 3:2 (25:23, 23:25, 25:21, 21:25, 15:9).