Aqua-Zdrój to spadkowicz z 1. ligi, który latem przeszedł kadrową rewolucję. W Legnicy nie pokazał wielkiej siatkówki, grał co najwyżej solidnie. Na stremowanych, mocno energetycznych gospodarzy jednak to wystarczyło. Podopieczni trenera Pawła Murdzy walczyli, ale popełniali za dużo błędów, nie radzili sobie z zagrywką gości, niedokładnie rozgrywali.
A mecz rozpoczęli obiecująco, bo od prowadzenia 3:1. Tyle że Aqua-Zdrój zdołał się otrząsnąć i zrobiło się 4:7. Potem byliśmy już świadkami siatkarskiej bezradności beniaminka. Najdłużej legniczanie trzymali się w drugim secie, w którym remisowali 11:11. Potem goście wrzucili jednak wyższy bieg i szybko odjechali na dystans 5-6 punktów.
Trzecia partia nie miała już żadnej historii. Nasza drużyna sama już chyba nie wierzyła, że cokolwiek w niedzielne popołudnie może ugrać.
- Zespół został gruntownie przebudowany, mamy sporą grupę nowych zawodników. Dwa miesiące treningów to za krótki okres, by mechanizm dobrze funkcjonował. Potrzebujemy czasu. Myślę, że z każdym meczem będziemy grać coraz lepiej – mówi trener Paweł Murdza.
Ikar Legnica – Aqua-Zdrój Wałbrzych 0:3 (-19, -20, -12)
Ikar: Kurnicki, Michalewski, Kupiński, Wolak, Szaynowski, Kroc, Kozar (L) oraz Tkaczuk, Dziadulewicz, Trzmiel.