W bramce szalał Łukasz Mazur, który po 20 min. miał już na koncie 9 udanych interwencji (w całym meczu 15), a w ataku Kacper Majewski, Sebastian Ziemiński i Kamil Mosiołek. A, że świetnie do tego prezentowała się legnicka defensywa, to po 25 min. było już 12:4. Świdniczanie, którzy byli dla Siódemki tylko tłem na przerwę schodzili ze stratą aż 9 bramek.
Kto jednak myślał, że derbowe emocje się już skończyły, a drugie 30 minut będzie tylko kopaniem leżącego, bardzo się pomylił. Na drugą połowę, nie mający już nic do stracenia zespół trenera Grzegorza Garbacza wyszedł wyższą obroną, zaczął grać agresywniej i przede wszystkim skuteczniej. Legniczanie natomiast „stanęli”. I rozpoczął się świdnicki pościg za wynikiem.
Przewaga Siódemki zaczęła w zatrważającym tempie topnieć. W 50 min. gospodarze wygrywali już tylko 19:16. Dwie minuty później po bramce Sebastiana Borowskiego – 20:19! Stykowy rezultat podziałał na gospodarzy niczym zimny prysznic. Sprawy w swoje ręce wzięli Majewski, Płaczek i Mosiołek i w 55 min. Siódemka odskoczyła na bezpieczny dystans (23:19).
Ostatecznie wygrała 26:21 inkasując komplet punktów, a przy okazji rewanżując się ŚKPR za porażkę w karnych z pierwszej rundy rozgrywek. Zespół trenera Wity zameldował się na siódmym miejscu w tabeli. Już w sobotę czeka go równie daleki, co trudny wyjazd do lidera – AZS AWF Biała Podlaska.
Siódemka Miedź Legnica – ŚKPR Świdnica 26:21 (15:6)
Siódemka: Mazur – Majewski 8, Przybylak, Płaczek 2, Koprowski 2, Ziemiński 5, Drozdalski, Mosiołek 5, Światłowski 2, Skiba 2. Kary: 14 min.
ŚKPR: Prus, Wasilewicz, Bajkiewicz – Borszowski 5, Piędziak 1 (CZ 47), Cegłowski 2, K. Rogaczewski 1, Starosta, Lasak 1, Borowski 1 (CZ 59), D. Kijek 1, P. Kijek 1, Makowiejew 5 (CZ 60), P. Rogaczewski 5, Dębowczyk. Kary: 18 min.
Przebieg meczu: 2:0 (5 min.), 5:1 (10 min.), 7:2 (15 min.), 9:4 (21 min.), 12:4 (25 min.), 15:5 (29 min.), 15:6 (30 min.), 18:12 (40 min.), 18:13 (45 min.), 19:16 (50 min.), 19:18 (51 min.), 23:19 (55 min.), 26:21 (60 min.).