Jak to w derbach, w środowy wieczór gra toczyć się będzie nie tylko o punkty, ale również o prestiż i dolnośląski prymat na zapleczu PGNiG Superligi.
- Przede wszystkim mamy z ŚKPR-em rachunki do wyrównania. Doskonale bowiem pamiętamy pierwsze spotkanie, w hali rywala. Zrobimy wszystko, by się zrewanżować – mówi obrotowy Siódemki Miedź Mateusz Płaczek nawiązując do październikowych derbów w Świdnicy, które zakończyły się remisem 26:26 i wygraną gospodarzy w karnych 5:3.
Nic więc dziwnego, że w Legnicy wszyscy pałają żądzą rewanżu. Zapowiada się ciekawe widowisko, bo Siódemka, choć może pochwalić się lepszym bilansem bezpośrednich spotkań z ŚKPR (3 zwycięstwa, 1 remis, 1 porażka), to w tym sezonie obie drużyny dysponują podobnym potencjałem.
- W ŚKPR może i na próżno szukać znanych nazwisk i zawodników o imponujących warunkach fizycznych. Ale to dobra, zgrana drużyna z charakterem, szalenie niewygodny rywal. Czeka nas zacięta walka o punkty, a wynik meczu pozostaje sprawą, jak najbardziej otwartą – ocenia trener Siódemki Miedź Paweł Wita.
Środowe derby będą miały dodatkowy smaczek, bo przeciwko sobie być może zagrają bracia. Czołowym strzelcem (88 bramek) świdniczan w tym sezonie jest Konrad Cegłowski. 22-letni obrotowy jest do ŚKPR-u wypożyczony z Siódemki.
Tymczasem, jego młodszy o cztery lata brat – Kacper, wiodąca postać juniorskiej drużyny, która w marcu została mistrzem Polski, coraz śmielej upomina się o miejsce w składzie seniorskiego zespołu Wity.
Dodajmy, że trenerem ŚKPR-u jest świetny przed laty zawodnik, m.in. Siódemki Miedź - Grzegorz Garbacz. W Świdnicy nie ma już za to Andrzeja Brygiera. Były skrzydłowy Siódemki wyjechał do Niemiec, gdzie związał się kontraktem z klubem z ligi regionalnej.
Zaległy mecz 21. kolejki grupy B 1. ligi: Siódemka Miedź Legnica – ŚKPR Świdnica, środa (18 kwietnia), godz. 19.00, hala przy ul. Lotniczej. TABELA GRUPY B 1. LIGI