W ten weeekend wystartowała Plus Liga, ale mecz Jastrzębskiego Węgla został przełożony, bo jego kanadyjski zawodnik Jason de Rocca gra właśnie w mistrzostwach Ameryki. Fakt ten wykorzystali działacze Ikara. Oczywiście nie bez wstawiennictwa Jakuba Popiwczaka - wychowanka legnickiego klubu, który gra na pozycji libero w Jastrzębskim Węglu.
Jastrzębski Węgiel przegrał 1:3, co nie jest dla tego zespołu dobrym prognostykiem przed czekającym go w przyszłym tygodniu ligowym meczem ze Skrą Bełchatów. Ale legnickich kibiców, którzy szczelnie wypełnili halę, wynik nie zmartwił, bo mieli okazję obcować z siatkówką na europejskim poziomie.
Centralną postacią sobotniego popołudnia był, co zrozumiałe, Jakub Popiwczak. Libero Jastrzębskiego Węgla nie ukrywał, że mecz z Berlinem nie był dla niego zwykłym sparingiem.
- Zagrałem przecież w hali szkoły, do której chodziłem przez dziewięć lat. To w niej stawiałem pierwsze siatkarskie kroki.Zostałem świetnie przyjęty przez publiczność. To było fantastyczne uczucie! - mówił po meczu Jakub Popiwczak.
Zdradził nam też, że jest na bieżąco z wynikami legnickiego Ikara.
- Trudno, żeby było inaczej. Mój ojciec jest działaczem, a brat zawodnikiem Ikara. Ściskam kciuki za naszą drużynę i wierzę, że w końcu Ikar awansuje do wyższej ligi. Bo 3. liga to nie jest miejsce dla tego klubu. Frekwencja na dzisiejszym sparingu pokazała, że w Legnicy jest ogromne zapotrzebowanie na dobrą siatkówkę – powiedział nam Popiwczak, który przed meczem podarował prezydentowi Tadeuszowi Krzakowskiemu koszulkę z autografami zawodników trzeciego zespołu Plus Ligi.
Jastrzębski Węgiel – Berlin Recycling Volleys 1:3 (24, -15, -15, -20)