- Powiem szczerze, że taki układ nawet nam pasuje. U siebie mamy większe szanse na pokonanie bardzo mocnego Dolmatu. A jeśli to się uda, to w rewanżu będziemy mieć przewagę psychologiczną. Nie jesteśmy faworytem tego finału, ale będziemy walczyć - mówi trener Bogusław Pieluch.
Faktycznie. Faworytem finałowej konfrontacji legniczanie nie będą. W rozgrywkach grupowych Ikar nie ugrał z Dolmatem nawet seta, dwukrotnie przegrywając 0:3.
Trener Pieluch wierzy jednak, że solidne przygotowanie może zaowocować sukcesem. Jeśli nawet nie w starciu z Domatem, to w kwietniowych barażach o awans do 2. ligi, do których legniczanie bez względu na rezultat spotkań finałowych, już awansowali.
- Mamy aż trzy tygodnie. Na początku trochę chłopakom dam w kość. Potem przyjdzie czas na złapanie świeżości. Planujemy rozegranie przynajmniej dwóch meczów sparingowych - mówi szkoleniowiec Ikara.
Działacze Ikara są na etapie dopinania kontrolnych gier. Prawdopodobnie jednak legniczanie zagrają z Ren-Butem Złotoryja, a także z drugoligową Ołavią Oława, którą od niedawna prowadzi były trener Ikara Arkadiusz Stadnik. W grę wchodzi też potyczka z innymi drugoligowcami. Chrobrym Głogów lub Bielawianką Bielawa.