Faktycznie. Trzecią partię Ikar wygrał do 14. Gdy wydawało się, że do Legnicy wróci z okazałą zaliczką przed rewanżem, gospodarzom zaczęło wszystko wychodzić. Jeśli chodzi o podopiecznych Pielucha - odwrotnie. Czwartą partię ZTS wygrał pewnie do 16 i o losach spotkania decydował tie break.
Miał on zacięty i dramatyczny przebieg. Ikar wygrywał już 13:11, ale ostatecznie przegrał do 14 i cały mecz 2:3.
- Mam mieszane uczucia. Z jednej strony mamy kapitał w postaci dwóch ugranych setów. Z drugiej strony niedosyt, bo powinniśmy ten mecz wygrać. ZTS nie grał bowiem żadnej rewelacji - mówi szkoleniowiec Ikara.
Za tydzień rewanż w Legnicy. By awansować do finału ligi, we własnej hali Ikar musi odrobić stratę. Promocję zapewni mu zwycięstwo 3:0, 3:1 lub nawet 3:2, ale pod warunkiem, że więcej ugra małych punktów.
- Mamy nadzieję, że kibice zgotują przy Głogowskiej gościom niezły kocioł. Mała hala będzie z pewnością naszym atutem - kończy Pieluch.
ZTS Ząbkowice - Ikar Legnica 3:2 (-15, 23, -14, 16, 14)
Ikar: Broński - Michalewski, Śliwa, Koncewicz, Kupiński, Malec, Maksymiuk oraz Młotek, Żarczyński, Trzmiel, Łuszcz.