- W drużynie ze Złotoryi występuje kilku moich kolegów z czasów gry w Ikarze. Przede wszystkim grający trener Adam Pietrzak, którego osobiście w minionej dekadzie ściągałem do Ikara z Bzury Ozorków. Są też Paweł Płotnicki i Krzysztof Lewicki. Chłopaki potrzebują wsparcia na rozegraniu. Plecy odpoczęły i już nie bolą, więc postanowiłem pobawić się jeszcze troszkę siatkówką - mówi Grzegorz Goryczka.
4 stycznia będzie dla niego dniem szczególnym, bo Ren-But przyjedzie do Legnicy na ligowy mecz z Ikarem.
- Będą chciał wygrać przy Głogowskiej, ale w niczym nie zmienia to faktu, że z Ikarem jestem związany sercem i staram się mu pomagać. Tak jak choćby przy organizacji Memoriału Kuchciaka - zapewnia weteran siatkarskich parkietów.
Sentyment do wspomnianego juniorskiego turnieju w przypadku Goryczki jest zrozumiały. Przed laty wystąpił w nim jako zawodnik Stali Nysa. Trener Bogusław Pieluch zaproponował mu wówczas grę w Ikarze, który akurat awansował do 2. ligi. Goryczka propozycję przyjął i w taki sposób został legniczaninem.
Starsi kibice kojarzą Goryczkę jako rozgrywającego w drużynie, która przez wielu uważana jest za najlepszą w historii legnickiej siatkówki. Tworzyli ją tacy gracze jak Jarosław Stancelewski, Jarosław Siębor, Jacek Dłutowski, Piotr Buko, Paweł Murdza, Wojciech Biedrzycki, Dariusz Zaborowski, Tomasz Seweryniak, Jacek Kurzydło, czy Dariusz Popiwczak.