-Tak dobrze grającej mojej drużyny już dawno nie widziałem. Chciałbym chłopaków w takiej formie widzieć co tydzień. Zagrali bardzo ambitnie, na adrenalinie. Bardzo się zmobilizowali na te derby – nie mógł się nachwalić swoich podopiecznych trener Ikara Bogusław Pieluch.

Nie ma się mu co dziwić. Ikar faktycznie rozegrał świetne spotkanie i wręcz rozniósł w pył ekipę ze Złotoryi. Ci kibice, którzy spodziewali się zaciętego meczu, wychodzili z hali przy ul. Głogowskiej mocno zawiedzeni. Ikar rządził na parkiecie od pierwszej do ostatniej piłki.

Pierwsze dwie partie legniczanie wygrali bardzo wysoko, bo do 14 i 13. Goście sprawili Ikarowi trochę problemów tylko w trzecim secie. Podopieczni trenera Pielucha kontrolowali rywalizację wygrywając 14:8, ale chwila przestoju spowodowała, że zrobiło się już tylko 17:15. Reprymenda trenera pomogła i po chwili Ikar wygrywał już 20:15. Ostatecznie skończyło się na wygranej do 20.

Cały mecz trwał niespełna godzinę. – Popełniliśmy niesamowitą liczbę błędów własnych. W takiej sytuacji nie można wygrać meczu w jakiejkolwiek lidze – żalił się po meczu szkoleniowiec gości Zbigniew Mularczyk.

A Pieluch? Wciąż wychwalał swoich graczy. – Funkcjonowało wszystko. Zagrywka, odbiór, atak, blok. Brawo dla Trzmiela i Maksymiuka. Ten pierwszy to dla mnie najlepszy zawodnik meczu. Nie pomylił się dziś chyba ani raz! Z taką grą moglibyśmy być w czołówce ligi, a nie patrzeć się na dół tabeli – mówił trener Ikara.

Po sobotnim zwycięstwie legniczanie w dół tabeli mogą już spoglądać spokojniej. Nad strefą spadkową mają już bowiem sześć punktów przewagi.

Dodajmy jeszcze, że Michał Trzmiel zdobył 10 punktów. O dwa więcej Karol Maksymiuk. Ci dwaj siatkarze w sobotnie popołudnie byli prawdziwymi liderami Ikara. Na słowa uznania zasłużył również Tomasz Broński, który zastąpił na pozycji libero chorego Arkadiusza Dudę.

Ikar Legnica – Ren-But Złotoryja 3:0 (14, 13, 20)
Ikar: Broński – Izba, Michalewski, Trzmiel, Siwiec, Młotek, Maksymiuk.