Spotkanie Miedzi z Wisłą zapowiadało się na prawdziwy hit 1. Ligi. PZPN wycenił ten mecz tak wysoko, że do Legnicy wysłał swojego najlepszego arbitra, sędziego finału Mistrzostw Świata, Szymona Marciniaka. Trzeba przyznać, że piłkarze obu ekip nie zawiedli i zgotowali kibicom naprawdę świetne widowisko. Od samego początku zaskakująco łatwo radzili sobie gospodarze. Pierwsza połowa to spora przewaga Miedzi i nieco apatyczna gra Wiślaków. Najbliżej zdobycia gola był Agbor, który sprytnym strzałem spod linii bocznej nieomal zaskoczył hiszpańskiego bramkarza Wisły. 

Trener Sobolewski widział, że jego ekipa nie radzi sobie taktycznie i od początku drugiej połowy zdecydował się wymienić obu bocznych obrońców. Rzadko widuje się aż tak duże przemeblowania drużyn w przerwie, ale tym razem trzeba przyznać, że decyzja trenera gości okazała się strzałem w dziesiątkę. Oczywiście nie to było główną przyczyną zdobytego gola, którego Wisła Kraków za sprawą Alfaro dopisała sobie niespełna minutę po rozpoczęciu gry w drugiej połowie. Całe drugie 45 minut to kompletnie inna postawa Wisły. Goście przejęli inicjatywę i radzili sobie znacznie lepiej. Dużo łatwiej kreowali sytuacje i raz za razem sprawdzali Mądrzyka i defensywę Miedzi. 

Dłużny jednak nie pozostał trener gospodarzy Radosław Bella. Szkoleniowiec Miedzi w swojej karierze na szczeblu centralnym jako pierwszy trener był do dziś niepokonany i ani myślał, by ten stan rzeczy zmieniać. Jego roszady również zaprocentowały i w 81 minucie legniczanie zdołali wyrównać. Piłkę w bocznym sektorze przejął Antonik, który wyłożył piłkę na 16 metr do Marcela Mansfelda. Niemiecki napastnik po raz kolejny wykazał się skutecznością i przepięknym, silnym strzałem zdobył swoją kolejną bramkę dla Miedzi. 

Mecz mógł się rozstrzygnąć całkiem inaczej jeśli w pierwszej połowie swoje okazje wykorzystali gospodarze. Niedosyt mają też Wiślacy, który w drugiej części przeważali i przeprowadzili kilka groźnych ataków. Koniec końców remis w starciu dwóch najlepszych według bukmacherów ekip 1. Ligi trzeba uznać za wynik jak najbardziej zasłużony i sprawiedliwy. Ciekawostką jest fakt, że w drużynie Miedzi debiuty zanotowało dziś dwóch zawodników. Pierwszy z nich, Tarci Aguado, raczej bez niespodzianki, ponieważ przychodził tu z doświadczeniem z Segunda Division. Drugi natomiast Idris Momoh, 19 latek z Nigerii, pokazał się legnickim kibicom niespodziewanie, jednak pokazał, że drzemie w nim duży potencjał i fani Miedzianki na pewno z niecierpliwością czekają na jego kolejne występy.

Miedź Legnica – Wisła Kraków 1:1 (0:0)

Bramki: Marcel Mansfeld (80’) - Jesus Alfaro Ligero (47’)

Żółte kartki: Ruben Hoogenhout (16’), Tarsicio Aguado Arriazu (77’) - Eneko Satrustegui Plano (22’), Bartosz Jaroch (51’), David Junca Rene (70’), Angel Rodado Jareno (76’), Vullnet Xhevat Basha (84’), Alan Uryga (87’)

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

Asystenci: Marek Arys, Marcin Janawa

Sędzia techniczny: Karol Arys

Sędzia VAR: Piotr Urban

Sędzia AVAR: Tomasz Marciniak

Widzów: 4 764

Miedź: 39. Jakub Mądrzyk - 6. Andrzej Niewulis, 10. Krzysztof Drzazga (73’ 95. Marcel Mansfeld), 17. Michał Kostka, 18. Emmanuel Agbor (80’ 11. Idris Momoh), 20. Damian Tront (80’ 9. Daniel Stanclik), 25. Nemanja Mijusković, 59. Mehdi Lehaire (62’ 8. Tarsicio Aguado Arriazu), 69. Damian Michalik, 87. Ruben Hoogenhout, 98. Kamil Antonik (62’ 14. Kamil Drygas)

Wisła: 93. Alvaro Lopez Raton - 5. Joseph Colley, 6. Alan Uryga, 8. Marc Carbo Bellapart (76’ 66. Vullnet Xhevat Basha), 9. Angel Rodado Jareno, 10. Miguel Villar Alonso (82’ 23. Szymon Sobczak), 17. Jesus Alfaro Ligero, 19. Eneko Satrustegui Plano (46’ 28. David Junca Rene), 22. Goku Roman, 41. Kacper Duda (84’ 21. Patryk Gogół), 43. Dawid Szot (46’ 25. Bartosz Jaroch)