Jednak każda nowa aktywność w naszym życiu wymaga odpowiedniego przygotowania. Nie możemy zacząć działać na najwyższych obrotach od razu, aby się nie zniechęcić, nie przeforsować lub - co gorsza - nie zrobić sobie przez przypadek jakiejś krzywdy, doznając kontuzji.

Sport dla początkujących, czyli od czego zacząć

Aby zacząć ćwiczyć, trzeba najpierw pomyśleć o swoim stanie zdrowia i określić, które dyscypliny wchodzą w grę, a które lepiej wykluczyć. Na szczęście wiele aktywności fizycznych nie wymaga kosztownego sprzętu, odzieży ani nawet dużego przygotowania. Sporo działań możemy podjąć sami, w domu, w zasadzie „od zaraz”. W internecie jest dużo gotowych i darmowych treningów, z którym można rozpocząć swoją przygodę ze sportem. Wystarczy wyszukać informacje o zumbie, pilatesie, fitnessie, jodze, czy treningach cardio, rozłożyć matę (pewnie każdy ma w domu) i postępować zgodnie z zaleceniami trenera na ekranie.

Część osób potrzebuje wsparcia na początku. Świetną pomocą jest poradnik obstawiania z którym rozpoczniesz wspaniałą rozrywkę w typowanie wraz z dużą ilością dodatkowych emocji i doznań. Zapisując się na zajęcia w pobliskim klubie fitness, po pierwsze – będziemy bardziej zmotywowani do pojawienia się i rozpoczęcia treningu, a po drugie – profesjonalista, osoba doświadczona, wskaże nam, co robimy dobrze, co źle oraz doradzi, jak ćwiczyć, aby przynosiło to jak najlepsze skutki.

Co do samej długości pierwszych treningów, to powinny one być raczej krótkie. Po pierwsze, żeby tak łatwo się nie zniechęcić do dalszego działania, a po drugie – stopniowo przyzwyczajać organizm do wysiłku. Pierwsze treningi powinny zatem trwać od trzydziestu minut do godziny. Jeśli chodzi o częstotliwość, wystarczy dwa lub trzy razy w tygodniu na początek. Co ważne, gdy kompletnie nie mamy ochoty ani siły ćwiczyć, powinniśmy chociaż wybrać się na długi spacer. Taka aktywność jest znacznie lepsza niż żadna, a jak wiadomo, fizycznie nie zawsze jesteśmy w stanie poćwiczyć.

Jak nie przesadzić z intensywnością ćwiczeń

Na początku naszej sportowej drogi mamy całe pokłady sił i motywacji do ćwiczeń. Niestety w wielu przypadkach kończy się to przetrenowaniem. Tym bardziej, jeśli wkręceni w aktywność fizyczną zapominamy o zbilansowanej i dostosowanej do naszych nowych potrzeb diecie, piciu właściwej dziennej porcji wody, o odpowiedniej ilości snu i odpoczynku. Wówczas, zamiast cieszyć się porcją endorfin po każdym treningu, czujemy się wprost odwrotnie. Nie mamy energii, nasz sen, pomimo ogromnego zmęczenia, bywa zaburzony. Zaczyna nam towarzyszyć ból osłabionych mięśni i stawów, mamy oznaki odwodnienia, a w efekcie spadek odporności. Tu powinna zapalić się nam czerwona lampka ostrzegawcza. Lepiej zmniejszyć ilość i intensywność treningów niż sobie szkodzić. Nie należy również zapominać o rozciąganiu się po zakończonych ćwiczeniach. To zdaje się, jest nieodłączny element w życiu każdego sportowca. Poprawiamy w ten sposób elastyczność mięśni, a także wydajność stawów.

Trening bez rozciągania może okazać się zbyt mało wydajny. Co ważne rozciąganie w pewnym stopniu chroni nas przed kontuzją! I chociażby dlatego zawsze warto o nim pamiętać. Znane uczucie „zakwasów” dzień po intensywnym treningu może być praktycznie nieodczuwalne, jeśli odpowiednio później zadbamy o porozciąganie się na macie. Ćwiczenia rozciągające można także wykonywać niezależnie od treningu. Wówczas wykonuje się je, by nieco się zrelaksować, odpocząć, odprężyć, uspokoić myśli i ciało. Warto wówczas zadbać o nastrój, na przykład uruchamiając ulubioną muzykę, zapalając świece. Dzięki takiemu relaksującemu rozciąganiu szybko odzyskamy siły do dalszego funkcjonowania i oczywiście dalszych ćwiczeń fizycznych.