Właśnie to trio poprowadziło nas do triumfu. – Zagrali kapitalne zawody, ale należy podkreślić mocną obronę, interwencje Łukasza Mazura no i serca, które drużyna zostawiła na parkiecie – dodaje trener Tomasz Góreczny.
Faworytem sobotniej konfrontacji była Padwa, ale to Siódemka Miedź Huras od pierwszych minut dyktowała warunki. Jeszcze dobrze się nie rozsiedliśmy, a już wygrywaliśmy 2:0. W naszym zespole wszystko funkcjonowało – byliśmy kreatywni i skuteczni w ataku, w obronie staliśmy bardzo mocno, a w bramce dodawał swoje Łukasz Mazur. Przewagę 2-3 bramek utrzymywaliśmy długo, ale pod koniec pierwszej połowy Padwa wykorzystała naszą chwilę słabości i doprowadziła do remisu. Na przerwę schodziliśmy jednak pewni swojej mocy.
– W szatni powiedzieliśmy sobie, że jesteśmy lepsi i wygramy. Że nie ma innej opcji, wychodzimy i zapierniczamy – zdradził po końcowej syrenie Michał Czarnecki. No i faktycznie, nasi wyszli na drugą połowę z nożami w zębach. Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy trwała typowa wymiana ciosów – bramka za bramkę. W 45 min. mieliśmy remis 25:25.
No i wtedy ruszyła maszyna Hurasa! Zdobyliśmy siedem bramek z rzędu i w 52 min. odjechaliśmy miejscowym na 32:25. Grając na takim poziomie, takiej przewagi roztrwonić nie sposób. Padwę stać było tylko na makijaż wyniku. Ostatecznie wygraliśmy w Zamościu z byłym już wiceliderem 35:32.
PADWA ZAMOŚĆ – SIÓDEMKA MIEDŹ HURAS LEGNICA 35:32 (17:17)
PADWA: Kozłowski, Dragan, Gawryś – Czerwonka 10, Szymański 6, Małecki 4, Morawski 4, Fugiel 3, Maciąg 2, Skiba 2, Bączek 1, Adamczuk, Kłoda, Konkel, Obydź, Olichwiruk. Karne: 4/4. Kary: 4 min.
SIÓDEMKA: Mazur, Teterycz – Kruszelnicki 8, Pacek 7, Wojtala 7, Czarnecki 4, Gregułowski 3, Kużdeba 3, Stańko 2, Pacuła 1. Karne: 1/0. Kary: 4 min.
SĘDZIOWALI: Lubecki, Pieczonka (Krosno).