- Przygotowania zacząłem w połowie listopada i biegałem około 400 km miesięcznie. Celem na ten maraton był przede wszystkim wynik poniżej 2:40:00, co udało się zrobić. - powiedział w rozmowie z portalem lca.pl maratończyk.
- Trzeba było też raz na dwa tygodnie robić treningi powyżej 30 km. Na trzy tygodnie przed maratonem zrobiłem dwie tak długie sesje w przeciągu pięciu dni, co było trochę ryzykowne, ale na szczęście wszystko się udało.
Sam maraton rzecz jasna jest bardzo wymagający, ale Rafał przyznał, że bieg ułożył się dla niego dość korzystnie. - Szybko złapałem grupę, gdzie biegła zawodniczka, która zdobyła później mistrzostwo Czech. Miała wokół swoich pomocników, którzy przy okazji osłaniali nas przed wiatrem i nadawali tempo, więc przez większość dystansu nic się nie działo. Bardzo ciężko zrobiło się na ostatnich ośmiu kilometrach. Troszkę osłabłem i walczyłem z wiatrem w twarz, ale udało się dowieźć wypracowany zapas do mety.
W praskim maratonie wzięło udział około 10500 biegaczy, więc tak dobry rezultat daje powody do dumy. Rafał zapowiedział już, że będzie chciał wystartować w tym roku w legnickim półmaratonie, lecz w najbliższym czasie nie planuje kolejnych startów na dystansie 42,195 km.