Mateusz Szczepaniak
Foto: AC(lca.pl)

Szczerze mówiąc wiedziałem, że tutaj wrócę, ale nie spodziewałem się, że nastąpi to tak szybko. Dlaczego? Bo Miedź to klub, który dał mi prawdziwą szansę na zaistnienie w profesjonalnym futbolu. Mimo że nie jestem legniczaninem, to Miedź traktuję jak swój dom. Mówię to nie pod publiczkę, tylko całkiem serio.

Przez te trzy lata przeżywałeś trochę taką huśtawkę. Raz na górze, raz na dole. Wracasz nieco poobijany. W Podbeskidziu Bielsko-Biała była hossa, przedstawiłeś się ekstraklasie z przytupem, potem w Cracovii Kraków też było dobrze, ale skończyło się jednak na „Klubie Kokosa”.

Dopóki w Cracovii trenerem był Jacek Zieliński, wszystko było OK, grałem, strzelałem gole. Potem przyszedł trener Michał Probierz, który zwyczajnie nie widział mnie w zespole. Faktycznie, doszło nawet do tego, że trenowałem z juniorami. Nie chcę dziś do tego już wracać. To był dla mnie fatalny czas. Dobrze, że trafiłem na wypożyczenie do Piasta Gliwice. Tam spędziłem fajne pół roku. Bo grałem.

Probierz wolał Krzysztofa Piątka, który właśnie ostro „odpalił” w Seria A i zadebiutował w reprezentacji. Przegrywałeś więc rywalizację nie z jakimś „kołkiem” tylko z poważnym zawodnikiem.

Oczywiście. Piątek trafił do fajnego klubu z topowej ligi i życzę mu wszystkiego najlepszego.

Zapewne czekasz z niecierpliwością na mecz z Cracovią, by udowodnić co nieco Probierzowi?

Ten mecz będzie miał dla mnie szczególne znaczenie. Ale mimo że nie było między nami chemii, nie mam zamiaru Probierzowi niczego udowadniać. Po prostu - jeśli wygramy z „Pasami”, to na pewno będę miał podwójną satysfakcję.

Niewiele zostało z Miedzi, w której grałeś. Zastałeś praktycznie nową szatnię.

I stadion! (haha). Jest w pełni zadaszony, robi fajny klimat. A na derbach z Zagłębiem aż tętnił! Pachniało wielką piłką! Jestem pod wrażeniem. Tak samo zresztą, jak pod wrażeniem drużyny. Jest bardzo mocna. Przede wszystkim gra fajną, ofensywną piłkę. Filozofia trenera Dominika Nowaka bardzo mi odpowiada.

W Miedzi jest dziś ogromna rywalizacja o miejsce w składzie. Trener Nowak wyznaje zasadę, że za nazwisko nikomu miejsca w nim nie da. Jesteś gotowy do walki o wyjściową jedenastkę?

Rywalizacja nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Ona jest w każdej drużynie z ekstraklasy. Zdążyłem się już przyzwyczaić, bo to norma. Jestem piłkarzem, który lubi odgrywać ważną rolę w drużynie, ale mam 27 lat, stałem się więc człowiekiem bardziej cierpliwym. Będę walczył o skład, bo chcę grać, strzelać dla Miedzi gole i asystować.

Nadal najlepiej czujesz się na pozycji numer „10”?

W ostatnich sezonach grałem praktycznie wszędzie - na skrzydle, na „dziesiątce” i „dziewiątce”. Najlepiej czuję się w systemie na dwóch napastników, jako ten lekko cofnięty, bądź grając zamiennie. W systemie 4-5-1 lubię grać wszędzie, byle z przodu.

Masz w CV 19 goli w ekstraklasie. Na koniec tego sezonu z jakiej liczby będziesz zadowolony?

Zawsze planuję sobie dwucyfrówkę. Nie zawsze jednak to wychodzi. Ale będę robił wszystko, by przypomnieć się legnickim kibicom i dawać im chwile radości.

8. kolejka Lotto Ekstraklasy: Wisła Płock - Miedź Legnica, 15 września (sobota), godz. 15.30, Stadion im. Kazimierza Górskiego, transmisja TV w Canal+Sport.