Nie ma co ukrywać – presja była. Wszyscy odliczaliśmy dni, a potem godziny do meczu z Chojniczanką. Ale zachowaliśmy spokój. Jesteśmy mocni psychicznie. Nie interesował nas żaden zwycięski remis. Mieliśmy na ten mecz plan i moi piłkarze zrealizowali go w 100 proc. Te 5:1 to nagroda za rok ciężkiej pracy. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Przecież ten awans to największy sukces w mojej trenerskiej karierze.
I to osiągnięty w wielkim stylu. Wiosną zdemolowaliście ligę.
Mam świetnych zawodników, wielkich profesjonalistów. Z taką drużyną nie można było tego spieprzyć. Ona zasłużyła na ten sukces. Drużyna, która chce awansować, musi grać ofensywną piłkę. I my taką graliśmy. Powiem nieskromnie, że Miedź była najlepszym zespołem w Nice 1 Lidze, awansowała więc zasłużenie.
Warto było wracać przed rokiem z Suwałk w rodzinne strony.
Nie ukrywam, że po dwuletniej rozłące z rodziną, bardzo chciałem już wrócić do domu w Polkowicach. Miałem szczęście, że otrzymałem ofertę pracy od Andrzeja Dadełły. Szybko się dogadaliśmy, bo uwierzyłem w ten projekt. Zbudowaliśmy mocny zespół, pod względem sportowym i mentalnym.
Nowak w Lotto Ekstraklasie z Miedzią, po Zbigniewa Smółkę sięga Arka Gdynia, Ireneusz Mamrot świetnie poradził sobie w Jagiellonii Białystok. Kluby z elity przeglądają powoli na oczy i zaczynają stawiać na polskich trenerów z zaplecza?
Mam nadzieję, że tak. Przecież z polską myślą szkoleniową nie jest źle. Mamy wielu naprawdę dobrych trenerów. Choćby Adam Nawałka, który jest w europejskim topie. Wspomniany Mamrot – świetny fachowiec. Warto takim ludziom dawać szansę. A nie, że jak przyjdzie do klubu trener z zagranicy to rozwija się przed nim 100-metrowy, czerwony dywan. A jak polski, to jedna porażka i od razu kostka brukowa.
Na starcie sezonu powiedział pan, że praca w Miedzi to duże wyzwanie. To teraz to dopiero będzie wyzwanie!
Tak, występy w ekstraklasie to dla mnie kolejne, wielkie wyzwanie. Ale mam też inne. Mam na koncie przebiegnięte półmaratony. Jesienią chcę przebiec maraton. Nie wiem, czy mi się to uda, ale spróbuję.