To samo. Gram w piłkę nożną. A tak na serio, to w czerwcu w Płocku skończył mi się kontrakt. Wisła zaproponowała mi nowy, ale problem w tym, że tylko roczny. W tym samym czasie otrzymałem propozycję z Miedzi, która położyła na stół trzyletnią umowę. Powiem tak. Mam 29 lat, na wysokim poziomie pogram jeszcze z pięć. Potrzebowałem stabilizacji życiowej. Przez zmiany klubów, mój syn już siedem razy zmieniał szkołę.
Nie przeszkadzał ci fakt, że Miedź to tylko 1. liga?
Przez trzy lata w Polsce grałem o utrzymanie się w ekstraklasie. Najpierw w Górniku Łęczna, potem w Wiśle. Brakowało mi walki o wyższe cele. Czasem lepiej grać o awans niż o zachowanie bytu. Przed podpisaniem kontraktu w Legnicy rozmawiałem z trenerem Dominikiem Nowakiem. Dowiedziałem się, że buduje drużynę na awans. Ma pomysł na grę. I faktycznie. W Miedzi każdy wie, co ma robić na boisku. Na przykład w Górniku różnie z tym bywało. Poza boiskiem również. Bywało, że przez trzy miesiące nie widzieliśmy wypłaty.
Widzisz już różnicę między ekstraklasą a 1. ligą?
Oczywiście, że tak. Przyznam się, że wcześniej nie obserwowałem tej ligi i nie miałem żadnej wiedzy na jej temat. Dziś potwierdzam obiegową opinię, że w 1. lidze gra się trudniej niż w ekstraklasie. Jest znacznie mniej miejsca i więcej walki. Naprawdę nie ma lekko.
Trener Nowak podkreśla na każdym kroku, że w szatni Miedzi panuje świetna atmosfera. Potwierdzasz?
Oczywiście. Atmosfera jest fantastyczna. W tej drużynie jest trochę, jak w rodzinie. Takiej międzynarodowej, bo są Polacy, Hiszpanie, Chorwaci. Na mnie i Mladena Bartulovicia chłopaki mówią „Balkan mafia”. Ale zapewniam, że szatnią nie rządzimy. Stanowimy jedność, bo mamy jeden cel: awans. Damy z siebie 110 proc., żeby go wywalczyć. Tyle że przed nami jeszcze długa i trudna droga. Jestem jednak optymistą. Uwierzcie, że zbiórkę przed treningami mamy 45 minut wcześniej. Przychodzę dwie godziny przed zajęciami, a tu już pół drużyny w klubie jest. Jak jest super atmosfera, to i ludzie do pracy chętnie chodzą.
Który z piłkarzy Miedzi robi na tobie największe wrażenie?
Omar Santana. Nigdy go wcześniej nie widziałem w akcji. Jak go zobaczyłem w Legnicy na pierwszym treningu, to się zastanawiałem, co taki drobny chłopaczek tu robi. Ale jak dotknął piłkę, wszystko się wyjaśniło. Dla mnie to nasz najlepszy zawodnik w pierwszych meczach sezonu. Mam nadzieję, że niebawem wróci do drużyny po kontuzji. Muszę jednak dodać, że dobrych piłkarzy w Miedzi jest bardzo dużo. Inaczej nie bylibyśmy w tabeli tak wysoko.
Twój partner ze środka obrony Jonathan Perez de Amo też do nich się zalicza? Jak się dogadujecie? W międzynarodowym języku futbolu?
Oczywiście! A rozumiemy się świetnie. Obaj rozmawiamy po angielsku. Poza tym Perez sporo już rozumie po polsku. Tak więc: dwa słowa po angielsku, trzy po polsku i dobry kontakt na boisku jest.
Jak to jest z Chorwatami? Jest was ledwie 4,5 mln, a tylu u was dobrych piłkarzy. Nie ma chyba w Europie ligi, żeby nie znaleźć zawodnika z Chorwacji. Nie ma cie żadnych problemów z aklimatyzacją w krajach o odmiennej kulturze.
Śmiejemy się, że to kwestia „Balkan mentality”. Wyjeżdżając z Chorwacji za granicę, to lubimy kupować bilet w jedną stronę. Ja kupiłem do Polski przez Czechy (1,5 roku Bożić grał w Dukli Praga – przyp. red.). A skąd u nas tylu dobrych piłkarzy? Problemem w Chorwacji jest brak pieniędzy. Naszych klubów nie stać na opłacanie wysokich kontraktów. Z drugiej strony to powoduje, że stawia się na szkolenie. Dziś Dinamo Zagrzeb ma jedną z najlepszych szkółek w Europie. Zawodnicy szybko jednak wyjeżdżają grać do zagranicznych lig, bo w nich więcej zarobią. I taki to mechanizm.
Mario Mandżukić gra w Juventusie, Nikola Kalinić w Milanie, Dejan Lovren w Liverpoolu, a Bożić w Miedzi. Coś poszło nie tak?
No tak, to moi koledzy z młodzieżowych reprezentacji Chorwacji. Ja takiej kariery, jak oni nie zrobiłem. Może przez złe decyzje co do klubów? Nie chcę dziś już do tego wracać. Pewnie, że chciałbym grać dziś w Realu Madryt. Ale zamiast Realu mam rodzinę i teraz Miedź. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Fajnie mieszka nam się w Legnicy. To idealne miejsce na spokojne życie.