Jakub Vojtus - Foto: Piotr Florek (lca.pl)

- Muszę przyznać, że było kilka propozycji z Lotto Ekstraklasy, ale podjąłem decyzję, że powalczę o nią w Legnicy. Miałem kilka powodów, żeby zostać w Miedzi.

Jakich na przykład?

- Nie grałem w piłkę przez pół roku, bo jak wiadomo leczyłem poważną kontuzję. Uznałem, że jedna runda regularnego grania to trochę za mało. Chcę zbudować jeszcze lepszą formę, a w Miedzi mam do tego idealne warunki. Ekstraklasa może na mnie poczekać.

Czyli wolisz strzelić z dziesięć bramek jesienią, podnieść swoją wartość rynkową i zimą odejść?

- Mam umowę z władzami klubu, że w przerwie zimowej zastanowimy się nad moją przyszłością. O ile oczywiście będę miał konkretną ofertę z kategorii „życiowa szansa”. Tyle że wcale nie myślę o zmianie klubu. Jeśli będziemy walczyć o awans to dlaczego mam od razu odchodzić? Fajnie byłoby mieć przecież udział w historycznym awansie Miedzi do ekstraklasy.

To co jeszcze zadecydowało, że odrzuciłeś oferty z ekstraklasy?

- W Miedzi długo na mnie czekano. Leczyłem się przez pół roku. Przez ten czas klub zapewnił mi opiekę medyczną na najwyższym poziomie. Miedź zachowała się mega profesjonalnie i jestem jej za to wdzięczny. Gdy wróciłem na boisko, nie czułem presji. Nikt nie oczekiwał ode mnie od razu goli. To są bardzo ważne sprawy.

Z ekstraklasy miałbyś zapewne bliżej do reprezentacji Słowacji. Ponoć trenerzy waszej kadry naciskali na ciebie w tej sprawie.

- Przyznam, że miałem takie sygnały. W Słowacji liczą na mnie. Grałem we wszystkich kadrach juniorskich i młodzieżowych mojego kraju. A my obecnie cierpimy na brak klasowego napastnika. Nie mamy swojego Lewandowskiego czy Milika. To jest szansa dla mnie. Gra w reprezentacji kraju jest dla mnie oczywistym celem. Jak będę dobrze grał i strzelał bramki to do niej w końcu trafię. A na razie myślę tylko o dobrym starcie w Nice 1 Lidze.

Wyznaczyłeś sobie cel na rundę jesienną w kontekście dorobku strzeleckiego?

- Nigdy tego nie robię. Dobrze byłoby trafić z 10 razy, skoro już wcześniej wywołałeś taką liczbę. Ale może tych bramek będzie i więcej, bo dlaczego nie? Jak będzie forma, moja i całej drużyny, to będą okazje i gole.

Na razie nad tą formą to mocno pracujecie. Wszyscy mówią, że u trenera Nowaka nie jest lekko i przyjemnie.

- Bo nie jest. Na pewno trenujemy inaczej niż u trenera Tarasiewicza. Zajęcia są bardziej intensywne, cięższe. Bardzo dużo biegamy. Ale mi to odpowiada. Musimy grać szybko i dużo biegać, żeby lepiej sobie radzić z drużynami, które przyjeżdżają do Legnicy z nastawieniem na defensywę i kontrę. W drużynie zaszło sporo zmian. Uważam jednak, że jest bardzo mocna. Nie mogę się już doczekać ligi. Stadion mamy coraz ładniejszy, trybuny zostały zadaszone. Jestem pewny, że jak będziemy regularnie wygrywać, to zapełnią się one jeszcze większą liczbą kibiców niż w poprzednim sezonie.

Jakub Vojtus - Foto: Piotr Florek (lca.pl)